26.9.08

Nowe dane personalne

Żegnaj kawalerska swobodo, żegnaj panieńska beztrosko! Oficjalnie, konkordatowo i całkiem przyjemnie wstąpiliśmy bowiem do Zakonu Świętego Marcina, którego zasada generalna brzmi: cztery nogi i jedna pierzyna. Poniżej fotografia upamiętniająca nasz pierwszy spacer w długoziarnistym deszczu.



Na nowej drodze życia życzymy sobie skromnie wszystkiego najlepszego!

7.9.08

Szumy, śluby, Jaśki

Jak tak sobie siedzi człowiek w brzuchu, to pewnie z zewnątrz dochodzą jakieś wieści, ale jakość dźwięku daleka raczej od audiofilskich standardów (weterani gierek z czasów Gierka wspomnieliby tu pewnie szumne fale Wolnej Europy). Nasłuchiwanie ma być może chlubne konotacje, natomiast nie ma to jak rzetelna informacja. Stąd w moim pamiętniczku co nieco o rodzicach Franka i innych wujkach, stryjkach też bywa. Kiedy już Franciszku posiądziesz trudną sztukę czytania (ze zrozumieniem), to się paru ciekawych rzeczy z tych zapisków dowiesz.

Na przykład, że mama i tato za tydzień biorą ślub. Poniżej formularz zaproszenia. Czytajcie i przybywajcie:



A poza tym spędziliśmy dzisiejsze popołudnie na trawie w towarzystwie pewnego uroczego noworodka, którego to ciocia Kasia i wujek Rożek nie dalej jak miesiąc temu eskortowali na drugą stronę brzucha. Trudno nam było uwierzyć w Jaśka świeżą i wielce dynamiczną obecność i nowych refleksji w związku z tym mamy cały piknikowy koszyk.