23.2.09

Z zabiegowego

Nie, Franek nie zabronił mi jeszcze pisania bloga. Wprawdzie gugnął parę razy wieloznacznie, ale to było co najwyżej ostrzeżenie. A milczałem, bo nas dopadła okrutna mutacja wirusa przeziębieniowego, srodze tarmosząc naszą trójcę przez tydzień z okładem. W końcu sobie jednak poszło wredne choróbsko, a my oczyszczeni cierpieniami wracamy do żywych. Franciszek odstawił już inhalacje i oddycha pełną gębą. Czasem jeszcze tylko zbłąkana koza wyjrzy z nosa i pomęczy, ale w porównaniu z oceanem kataru, który wyciekł z Frankowych nozdrzy, to bajki.



8.2.09

Krajobraz po bitwie

Pod moją nieobecność goszczący u nas przejazdem wujek Krzysiek zadzierzgał w najlepsze znajomość ze swym filigranowym siostrzeńcem Franciszkiem. Szczegóły owego spotkania zmieniają odcienie w zależności od źródła informacji. Z materiału dowodowego wnioskuję, że zaistniał element sporu, być może nawet okraszony potyczką. A jak to się wszystko skończyło? Niech przemówi prawda obrazu:



6.2.09

Przetrwać!

Niedługo po opublikowaniu listu z dalekiej Turcji otrzymaliśmy wiadomość z wietrznej Katalonii. Stała czytelniczka bloga, znana w niektórych kręgach jako ciocia Kudzińska, przesłała nam adres do wielce pouczającego materiału wideo. Zainspirowany jego treścią redaktor działu ,,Inne" postanowił wykorzystać to jako pretekst do opracowania bloku tematycznego pod jakże aktualnym tytułem. Zadaniem ,,Pakietu antykryzysowego" będzie kompleksowa informacja oraz przygotowanie zestawu porad, dzięki którym wspólnymi siłami spróbujemy uporać się z niewygodami czasu ekonomicznego zaparcia.

Wspomniany materiał opisuje sytuację kryzysu w sposób metaforyczny, a osoba narratora pozwala uwierzyć, że problem jest realny i bliski:

,,Czapla"


Echa odsieczy wiedeńskiej

Redakcja ,,Cototaty" otrzymała wczoraj w godzinach wieczornych list następującej treści:

,,Jestem na Twoim blogu i z trwogą zauważam, że turecki system przyzwoitości internetowej nie otwiera mi linków:
- okienko Pankracego
,
- pomysł,

- kiszone ogórki.

Nie tylko nie pozwala, ale ostrzega, żebym nie próbował!"

oraz zdjęcie:

Nie ukrywamy swojego zaniepokojenia tym doniesieniem. Zleciliśmy odpowiednie ekspertyzy, a nasi prawnicy konstruują właśnie w pokoju obok notę protestacyjną, którą rychło prześlemy Ankarze. Do czasu wyjaśnienia tej przykrej sytuacji rezygnujemy z jedzenia chałwy, również migdałowej, co daje pojęcie o rozmiarach naszej determinacji.

Wujkowi Tomkowi dziękujemy za informacje, pozdrawiamy, a równocześnie radzimy na siebie uważać. Geopolityka bywa jednak przykra w obejściu.

3.2.09

Powiększenie

Zauważyliśmy ostatnio, że nasz Okruszek pęcznieje. Potajemnie! Niby gugu, niby beeee, ale kiedy nie patrzymy, rośnie. Najzwyczajniej w świecie powiększa się. Oczywiście nie sądziliśmy, że zawsze będzie miał 61cm. Tyle, że jakoś tak niezauważalnie to robi, boczkiem, boczkiem.

A kiedy pytamy Go wprost, dlaczego to ubranko takie kuse, wykręca się bąkiem. Nie demonizujmy jednak. Nie będziemy zmuszeni przecież poszerzać ścian. A nam chodzi wyłącznie o to, żeby sygnalizował zmiany, zamiast po kryjomu wyrastać z ulubionych śpioszków.