10.6.09

Franek poszedł spać...

... a my zabraliśmy się za makrelę i sałatkę z makaronem. Niby proza życia, ale smakuje przywoicie.

3.6.09

O kolorach

Podziwiam Cię, mój Synku! Przetrwałeś pięć miesięcy znaczonych długim bladym szeregiem mlecznych dań: mleko z piersi, mleko z butelki, mleko na brodzie, mleko w środku nocy, ciepłe mleko, kropla mleka, rzeka mleka. I kiedy już myślałeś, że dokładnie tak wygląda kulinarna strona żywota, nagle pojawiła się ona.

Była jak blask, albo raczej krzyk. Ale nie taki, co przeraża. Miękki, kuszący i obwieszczający stanowczo, że właśnie zaczyna się nowe. Przybyła do Ciebie na plastikowej łyżeczce, zamajaczyła nad głową, po czym łagodnym skosem wylądowała w Twojej roześmianej buzi. Wielka zmiana, przełomowa atrakcja, nowa przyjaciółka - gotowana marchewka.

http://www.youtube.com/watch?v=6utDdnJxB9c