26.5.08

Płeć

Niebieskie czy różowe? A co za tym idzie: autko czy lala? Oto pytanie ważkie, najważniejsze! Niesłychana jest aktywność ludzka dotycząca przewidywania tożsamości płciowej dziecka. Skromnych rozmiarów płód, który podręcznik medyczny do niedawna przezywał embrionem, trudzi się jak tu rączki, nóżki wykształcić, a tymczasem na zewnątrz brzucha wróżby sypią się garściami.

Katalog moich ulubionych przepowiedni zawiera co następuje:

1) kształt brzucha (to podobno klucz do ogłoszenia werdyktu, choć nie wiem jakie są kryteria)
2) harmonogram mdłości ze szczególnym uwzględnieniem refluksu (tu, zdaje się, rządzi zasada: rano na babę, wieczorem po męsku)
3) mapa zachcianek żywieniowych (upodobanie do kwaśnego daje ponoć stuprocentową pewność: chłopak; czyli że czekolada, miód i boczek - dziewczynka...)

i moja ulubiona wróżba: 4) dziewczynka zabiera urodę matce, chłopiec bardziej łaskawy (patrz twarz brzemiennej)

Mam niejasne przeczucie, że prawidłowości jest znacznie więcej i można dowolnie je mnożyć, a humorystyczne walory tego typu zabiegów są nie do przecenienia. Mimo to ze spokojem oczekuję potomka, którego póki co razem z Martuszką dyplomatycznie zowiemy Ludzikiem. Pewnie Mu teraz pąsowieją uszy (o ile już je ma).

Brak komentarzy: