24.12.08

Powody do radości

Wszystkich oczekujących, wypytujących i niecierpliwie wyglądających uspokajam: to się może zdarzyć w każdej chwili (aaaa!).

Nie ma co jednak siedzieć po próżnicy i aby zadość uczynić tej zacnej maksymie, czciliśmy hucznie wczorajszy dzień. Bo przecież moja Żona Ulubiona, Martuszka Jedyna, Uroczyście Zaślubiona - ona to 23 grudnia urodzona, ha! Gdy tylko zegar z kukułką wystękał 12 razy swoje ,,kuku", zaczęliśmy zgodnie ze wszelkimi procedurami urodzinowy czas. Dowody:




Oczywiście Franciszek przez cały dzień dawał nam jednoznacznie do zrozumienia, że wie o co chodzi i że on też niedługo wybierze sobie taki numerek w kalendarzu, kiedy to wszyscy będą wobec niego nadzwyczaj mili (prezenty, telefony, ,,z całego serca", torcik, kac). Nie pochwalił się jednak kiedy dokładnie miałoby to być. Albo nie zrozumieliśmy.

Tymczasem Martuszka uczy się życia bez kolejowej i pekaesowej zniżki studenckiej. Za to obowiązek ubezpieczyciela radośnie przejęła na siebie od wczoraj Martuszkowa Alma Mater. Gaudeamus la la la...

Brak komentarzy: